Zasnęliśmy oboje ale ja obudziłem się trochę wcześniej od Shine. Przez kilka minut po przebudzeniu patrzyłem na nią jak śpi. Zupełnie niespodziewanie wilczyca poruszyła uszami i otworzyła oczy. Chyba zdziwił ją mój widok. Głupek ze mnie. Nachyliłem się nad nią.
- Co ty robisz?! - samica szybko przekręciła się na drugi bok i wstała.
- Ja nic...
- To czemu nade mną tak siedzisz? Wystraszyłeś mnie!
- Nie karz mi przepraszać... - warknąłem i położyłem uszy - Tylko patrzyłem.
- Po co?
- Patrzyłem na ciebie.
- To to akurat wiem.
- Nie chciałem nic zrobić... - odwróciłem głowę.
Czułem na sobie jej wzrok.
- Sorry... - mruknęła niechętnie - Może trochę mnie poniosło.
- No trochę... Ale każdemu się może zdarzyć. - wzruszyłem ramionami - Skoro już się rozbudziłaś to może jeszcze pochodzimy po lesie? Nie ma sensu tak tu stać. Lepiej rozprostować kości. Nienawidzę siedzieć w miejscu.
Shine?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz