- Poważną? - zmieszana zastrzygłam lekko uszami.
- No tak. A jest inaczej? - Anaria przechyliła głowę.
- Ja cię nigdy tak nie postrzegałam... - położyłam uszy po sobie - Sądziłam, że to ja jestem dziwna, bo wiesz... Rzadko mówię o tym co myślę i ogólnie z większością osób zwyczajnie nie mam o czym gadać. Wyjątkiem jesteście ty i Nilay...
- Mówisz serio? Czemu boisz się rozmawiać z innymi?
- Powiedzmy że... W mojej byłej watasze, panowały nieco inne zasady, niż tutaj. Nie przepadaliśmy za gośćmi i bez względu na wszystko, obowiązkiem sfory, było wypędzać intruzów, gdy tylko się jakiegoś spotkało. Nie wiem czy to może mieć związek z moimi trudnościami w nawiązywaniu nowych znajomości. Może tak, albo zwyczaje jestem wycofana bo taka moja natura...
- A więc rozmawiasz szczerze tylko z tymi, którym ufasz i ich dobrze znasz?
- Tak. Ale nie wiem dlaczego, tobie jakoś zaufałam od razu i wydaje mi się to dość nietypowe... - uśmiechnęłam się pod nosem - Polubiłam cię... Napewno nie uważam cię za jak to ujęłaś "poważną".
Anaria?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz