Pewnie gdybym była człowiekiem, już dawno bym się zaczerwieniła. Przytuliłam się do Nilaya.
- Cieszę się że tu jesteś... - wyszeptałam.
- Ja też... Meli?
- Tak?
- Możemy iść się opłukać? Mam łapy całe w piachu...
Zmarszczyłam nos obruszona.
- No wiesz! W takiej chwili? Zepsułeś ten magiczny moment! Zero romantyzmu...
W odpowiedzi na cichy chichot basiora, machnąwszy łapą obsypałam go piaskiem. Tak, to było coś na co sobie zasłużył.
- Hej! A to za co? - partner otrzepał pysk.
- Było mnie nie denerwować, panie dowcipnisiu... - posłałam wilkowi chytry uśmieszek.
- Idziemy do tej wody, czy dalej chcesz się mścić za brak romantyzmu?
- Nie, taka kara w zupełności ci wystarczy... - wciąż byłam rozbawiona, ale postanowiłam dać mu spokój.
Nilay?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz