Strony

poniedziałek, 20 listopada 2017

Od Larego CD Anarii

Kątem oka dostrzegłem opadające krople deszczu. Na ulewę długo nie musieliśmy czekać. Lało jak z cebra, zapewne Nadish maczał w tym swe łapy. Tak czy siak, w obecnej sytuacji zostaliśmy skazani na siedzenie w domu. Że też pogoda musiała się zepsuć akurat dzisiaj! Obydwoje z żoną martwiliśmy się o maluchy. Dziewczynki powinny teraz biegać i bawić się beztrosko na łonie natury, tymczasem gnieździmy się wszyscy razem w ciasnej norze.


- Mamo, kiedy wyjdziemy na dwór? - Claudia skierowała błagalny wzrok w stronę Anarii.
- Gdy przestanie padać... - zabawowo trąciłem szczenię nosem, wyręczając partnerkę z odpowiedzi.
Prawdę mówiąc, ja i Anaria już nie jeden raz robiliśmy sobie wycieczki w trakcie deszczu, ale niestety Bella i Claudia są jeszcze małe.
- To w co się pobawimy? - Bella lekko przechyliła głowę w bok, spoglądając w naszą stronę pytającym wzrokiem.
Wymieniliśmy się z żoną spojrzeniami.
- Hm... Pomyślmy... - przeszedłem się wolnym krokiem po norze, pozornie wpatrując się w sufit.
Partnerka lekko się uśmiechnęła, bo chyba wiedziała, co mam zamiar za moment zrobić.
Niespodziewanie odwróciłem pysk w stronę córek, po czym trąciłem nosem jedną z nich - Berek!

Anaria?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz