- Dziękuję ci! - przytuliłam się mocno do Nilaya - Dziękuję ci bardzo! Nawet nie wiesz ile to dla mnie znaczy...
- Meli...
- Tak?
- Możesz... Ułgh...
- O co ci chodzi?
- Nie śśśścisssskaj tak... Nie mogę oddychać... - wydusił partner.
- Ojej, przepraszam! - zaskoczona puściłam Nilaya.
- Dzięki kochanie... - wykrztusił basior łapiąc oddech.
- Wybacz... - byłam trochę zakłopotana.
Dość niezręczna sytuacja.
- Czasem zastanawia mnie skąd taka drobna wadera może mieć tyle siły... - na pysku partnera pojawił się uśmiech.
- Przynajmniej wiesz z kim masz do czynienia! - wypięłam dumnie klatkę piersiową.
- Ha, ha... Bardzo śmieszne... - samiec pokręcił głową - To twoja nowa metoda na wymuszanie pewnych zachowań?
Jego wypowiedzi towarzyszył śmiech.
- Nie planowałam tego... - popatrzyłam na Nilaya - Ale dla ciebie mogę zrobić wyjątek.
Nilay?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz