- Uważaj czego sobie życzysz... - posłałam basiorowi chytry uśmieszek i machnąwszy łapą ochlapałam jego pysk wodą.
- Och ty! - wilk zanurkował za mną.
Zanurzyłam pysk w błękitnej otchłani. Otworzyłam oczy i popłynęłam głębiej, widząc zamazany cień podążający za mną. Nieoczekiwanie Jake pojawił się tuż przede mną. Zaraz, skoro on jest tu, to jak to możliwe że...? Odwróciłam się zaskoczona, jednak w pobliżu nie było nikogo prócz nas. Po chwili poczułam, że zaczyna mi brakować tlenu, więc wypłynęłam na powierzchnię.
- Ale super! - zawołał entuzjastycznie samiec, wynurzając się z głośnym pluskiem - A tobie co się stało?
- Nic, nieważne... - mruknęłam, kładąc uszy po sobie.
- Pewna jesteś? - zapytał Jake - Wyglądasz jakbyś ducha zobaczyła.
- Nie, nie... Spokojnie, naprawdę nic się nie dzieje... - stwierdziłam, nadal nie odrywając wzroku od tafli wody - Wydawało mi się, że coś tam widziałam.
Jake?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz