Strony

piątek, 23 lutego 2018

Od Holly do Harry'ego

Spacerowałam przez las, podziwiając przy tym piękno natury. Śnieg praktycznie stopniał,było bezwietrznie, słońce cieszyło moje oczy, podobnie zresztą jak piękne, błękitne niebo, a w powietrzu niemal czuć było wiosnę. Widziałam nawet kilka przebiśniegów, wyrastających w małych ,,gromadkach'' po kilka sztuk. Po jakimś czasie wędrówki, ujrzałam dorosłego basiora. Widząc mnie, zawarczał, odsłaniając przy tym kły. Z podkulonym ogonkiem zaczęłam się wycofywać, a robiąc to cicho skomlałam. W pewnym momencie, zobaczyłam kolejne trzy wilki - mama, brat, i pan Aron.
Mama wraz z Brunem podbiegli do mnie, aby mnie osłonić. Obydwoje zaczęli warczeć, stając w pozycji bojowej. Pan Aron natomiast, rzucił się na złego basiora z zębami i pazurami.
***
Wyszłam z nory, pamiętając jednak, że mam się nie oddalać. Szczerze, po ostatnim zajściu nie miałam na to ochoty. 
W pewnym momencie, poczułam jak zderzam się z kimś. Potrząsnęłam głową, z lekka zaskoczona, jednak chwilę później postanowiłam się odezwać.
- Przepraszam... Nie chciałam... - spojrzałam przepraszająco na młodego wilka.

Harry?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz