Strony

sobota, 31 marca 2018

Od Belli CD Jaka


Otworzyłam szerzej oczy, spoglądając na gładką, błękitną taflę, którą gdzieniegdzie rozświetlały promienie słońca. Nigdy nie widziałam jeszcze czegoś tak pięknego. Jake stał wyprostowany, z łapami sztywno wbitymi w ziemię. Najwyraźniej jemu również odjęło mowę. Korzystając z uśpionej czujności przyjaciela, podeszłam bliżej brzegu, delikatnie muskając wodę końcówką ogona, po czym ostrożnie zbliżyłam się do wciąż pogrążonego w rozmyślaniach samca.
- Jake...? - szepnęłam, z trudem powstrzymując figlarny uśmieszek, który usiłował się teraz bezczelnie wprosić na mój pysk.
Nim basior zdążył cokolwiek powiedzieć, obróciłam się raptownie, przejeżdżając mu mokrą kitą po pysku.
- Bella! - wydarł się zniesmaczony, energicznie otrzepując głowę z kropli wody.
- No co? Nie przyszliśmy tutaj tylko się gapić, panie marzycielu! - parsknęłam śmiechem, zbiegając z piaszczystego pagórka.
- Czekaj ty! - jak się nie zerwał!
Wystartowałam z piskiem przed siebie, starając się zgubić Jaka na zakrętach, ale okazał się szybszy, niż myślałam i zanim się obejrzałam, już chwycił mnie za ogon i powalił na trawę.
- I co teraz, hm? - wyszczerzył się w szelmowskim uśmieszku.

Jake? ^^

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz