Nieśmiało wystawiłam czubek nosa poza norę, spoglądając na oszronione wokół drzewa. To wyglądało naprawdę niesamowicie! Wszystko, dosłownie wszysciusieńko pokrył biały puch.
- Śmiało, Riley. - mama uśmiechnęła się do mnie pogodnie - Dotknij go...
Po chwili odważyłam się zrobić pierwszy krok. Ku memu zaskoczeniu śnieg był taki... Mokry i zimy, aczkolwiek całkiem fajny! Już kilka sekund później znalazłam się poza jamą, przeskakując przez śnieżne zaspy.
Melinda?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz