Poszliśmy do watahy, byłam trochę smutna, że nie zostaliśmy dłużej w grocie, było tam tak pięknie... Niektóre kryształy kolorem i blaskiem przypominały mi oczy Nilaya...
Ale, cóż, po prostu pewnie wolałby być tu z Melindą? Tak myślałam...
- Nilay?
- Tak, Anaria?
- Wrócimy tam kiedyś? Tam było tak ładnie...
- Jasne, jak tylko znajdziemy czas...
- Dzięki... - Uśmiechnęłam się do niego. Smutny uśmiech? Mniej-więcej tak to wyglądało...
- Ciekawe co porabiają w watasze?...
- Ci chodzi o jedną konkretną osobę, nie udawaj, ja to wiem...
- O co ci chodzi?
- O to, że ty i Melinda jak mówiłam, jesteście sobie bliscy! Po prostu powiedz prawdę... Nilay, nie możesz się tego bać, ja widzę że coś was łączy...
- Aleś ty się dzisiaj uczepiła mnie i Melindy, co?
- Ha, ha... - Parsknęłam, nie byłam w dobrym humorze.
Nilay?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz