- Masz zamiar?... Wiesz... - wyjąkałam.
- Nie jestem pewna, rodzice mogą to odkryć...
- A może... - rozejrzałam się.
- Masz jakiś pomysł?! - lekko nadstawiła uszu.
- A może coś drobnego? Przykładowo te szaraki... - wskazałam łapą na gromadkę owych zwierząt.
- Niezła myśl. Tylko jak? Do tej pory posługiwałyśmy się inteligencją...
- Możemy wyskoczyć na jednego z nich, z obu stron, kiedy nie będzie się totalnie niczego spodziewać. Wyszczerzymy zęby, będziemy warczeć, i na zmianę ,,dziabać'' po kolei. W końcu nie starczy mu sił i padnie...
- Racja! Można spróbować...
- To dajesz... - uśmiechnęłam się przyjaźnie.
Zakradłyśmy się w krzakach po obu stronach.
Nagle nie zapanowałam i musiałam zadać pytanie...
- Riley? - powiedziałam, płosząc królika...
- Claudia! Czemu to zrobiłaś?! - powiedziała zaskoczona.
- Bo wiesz... Mam pytanie i... - położyłam lekko uszy po sobie.
- Jakie pytanie?
- Może weźmiemy zdobycz, zaniesiesz ją do siebie, powiesz rodzicom z samego rana że wyszłaś tylko na chwilę z nowy, chcąc pooddychać świeżym powietrzem, i znalazłaś szaraka, więc postanowiłaś zapolować na przeprosiny? Może wypali? Nie wiem na sto procent, bo nie znam twoich rodziców...
Riley?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz