piątek, 1 grudnia 2017

Od Anarii CD Maxine

- Hmm... Myślę, że najpierw możemy iść zapoznać cię z moją siostrą, Shine mieszka tuż obok. - uśmiechnęłam się pogodnie
- Ok, prowadź.
Podeszłyśmy do wejścia do jamy Shine.
- Shine, jesteś?! - zawołałam.
- Idę! - ku naszym oczom ukazała się biało-kremowa wadera.
- Shine, to jest Maxine. Max, to Shine.
- Cześć... - powiedziała Max, widać było iż czuje się odrobinę ,,nieswojo''.
- Cześć Maxine. - Shine zamerdała lekko ogonem.
- Miło poznać, jestem tutaj od dość niedawna, więc nie znam wszystkich. - postanowiła zebrać się na odwagę.
- Spoko, ja znam tu wszystkich, od teraz. - uśmiechnęła się figlarnie, cała Shine.
- Wybacz Shine, ale ja i Max pójdziemy dalej, będziecie jeszcze miały sporo okazji aby się lepiej poznać. - puściłam oczko siostrze.
- Pa Shine!
- Żegnaj Maxine!
- Pa Siostro!
I tak to poszłyśmy dalej. Bowiem niedaleko nory Shine mieszkał pewien basior (słyszałam że to właśnie Shine namówiła go na dołączenie do watahy). Mianowicie był to Jack.
- Max, postaraj się nie przestraszyć, proszę... - położyłam delikatnie uszy po sobie.
- To basior, prawda?... - zapytała jakby zaniepokojona.
- Tak, dlatego cię proszę...
- Spróbuję... Ale nie obiecuję!
- Ok...
Jakąś chwilę później ,stałyśmy przed wejściem.
- Jack! Jesteś? - zawołałam.
- Już idę! - odpowiedział mi dość ponuro.
- Pamiętam, wdech i wydech... - wyszeptałam w stronę Max.
- Pamiętam... - odpowiedział mi szept wadery.
Chwilę później, ukazał się nam wysoki, mocno zbudowany basior. Maxine od razu, gdy go ujrzała, podkuliła ogon i schowała się za moimi plecami (trzęsąc się jak galareta).
- O co chodzi? - powiedział niezadowolonym głosem, chociaż na pysku nie widać było emocji.
- Chciałam ci kogoś przedstawić, to jest Maxine. - uśmiechnęłam się w stronę przyjaciółki.
- Ach tak? - zmierzył ja wzrokiem.
- Cześć... - wydusiła niechętnie.
Spojrzał na nią krzywo - Mogłabyś się tak nie trząść? Nic ci nie zrobię.
- Ok... - powoli zaczęła prostować nogi, starając się nie trząść.
- Nie zna tu wszystkich, postanowiłyśmy że ją ,,oprowadzę''.
- Ok. Wybaczcie, miło było, ale ja muszę lecieć... - skierował wzrok w stronę ,,pewnej nory''. - Pa Anaria! Pa Maxine.
- Nie było tak źle, co?
- Zależy dla kogo... - położyła uszy po sobie.
- Spoko, to dobry gość, jeszcze się przekonasz. - puściłam oczko do wadery.
- Może...
- A powiedz mi proszę, czy znasz już Melindę?
- Tak, znam...
- Arona?
- Tak, też go znam.
- Nilaya już znasz, Larego znasz... - zamyśliłam się chwilę.
- Może Lassie? - dodałam szybko.
- Ok, prowadź!
Poszłyśmy w stronę nory Lassie.
***
- Ok, milo było Maxine, do następnego! - powiedziała młoda wadera, żegnając się. - Pa Anaria!
- Pa Lassie!
- Pa!...
Odeszłyśmy jakiś kawałek dalej.
- Wiesz Max, Melinda i Nilay maja córkę, Riley. Ale z nią powinna zapoznać cię Melinda, nie ja. Ale może zechciałabyś poznać moje córki, Claudię, i Bellę?

Maxine?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz