niedziela, 3 grudnia 2017

Od Arona CD Kelly

- Spokojnie... - zachichotałem. - Upolujemy to, co znajdziemy.
Bez słów zaczęliśmy szukać. I ku naszemu lekkiemu zdumieniu, całkiem szybko znaleźliśmy sarnę!
- Mogłabyś przegonić ją w stronę tamtych krzewów?
- Jasne... - powiedziała po czym ustawiła się w pozycji bojowej.
Ja (o dziwo) bezszelestnie przemknąłem się między krzewami, po czym zakradłem się we wskazanych przeze mnie wcześniej krzakach.
Nagle z krzaków wyskoczyła Kelly, obnażając kły, warcząc i co raz to szczekając.
Sarna spłoszona pobiegła w moją stronę, a ja tylko na to czekałem! Wyskoczyłem (o dziwo bardzo wysoko) prosto na kark zwierzęcia (przypominam, stałem przed nim).
Jakiś czas później, sarna leżała martwo w śniegu, którego ciągle przybywało co raz więcej.
- Proszę, zjedz pierwsza. - powiedziałem z troską w głosie.
- A ty?...
- Ja zjem później, to ty powinnaś się najeść.
Nie wiem czy ją tym wystarczająco przekonałem, ale zaczęła jeść.

Kelly?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz