- Dziękuję, chętnie się przejdę. - z miłą chęcią przyjęłam propozycję nieznajomej.
Co prawda już poznałam tereny należące do naszej watahy, ale to dobra okazja, żeby lepiej poznać jej członków. To fajnie że Anaria chce mnie oprowadzić po tym rejonie. Wspólny spacer to najlepsza okazja na pogaduszki i miłe spędzenie czasu.
- Kto to jest? - spojrzałam w stronę niedaleko przechodzącego obok nas basiora.
Był dość duży i na początku ciut się spłoszyłam. Anaria zamerdała swoim puszystym ogonem.
- Bez obaw Kelly. To tylko Aron.
- Aron?
- Tak. Nie znasz go?
Głupio mi się zrobiło, bo z większością wilków w watasze nawet nie miałam odwagi porozmawiać, bo się wstydzę. Głupia nieśmiałość.
- Jest strażnikiem tak jak ty. Pewnie będziecie razem pracować. Warto by było żebyście się poznali. Przedstawić ci go? - zapytała wilczyca.
Anaria?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz