Gdy usłyszałem słowa wadery, trochę mnie... zamurowało. Początkowo nie wiedziałem co powiedzieć, jednakże w końcu zdecydowałem się delikatnie zmienić temat.
- Przygotowałem coś dla ciebie. Leki, które powinny ci pomóc... - wskazałem małą ilość wywaru z czarnego bzu, i herbatę wiśniową. - Sądzę, że dobrze ci zrobi wypicie tego.
Gen z niepewnością powąchała wywar. Gołym okiem widać było, że poznała jego zapach. Wypiła go powoli, i zabrała się za picie herbaty.
- Dziękuję raz jeszcze... - powiedziała.
- Nie ma sprawy - uśmiechnąłem się.
Wadera przez chwilę milczała. Po chwili jednak, zdobyła się na lekki uśmiech. Mimo to, ciągle wyglądała na smutną... Było mi jej bardzo szkoda, ponieważ wiedziałem doskonale, co to znaczy być smutnym. Chciałem ją jakoś pocieszyć, ale nie wiedziałem jak... Brakowało mi pomysłu.
Gensiu? X3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz