- Wiesz, Gen... jestem najgorsza na świecie... głupia, dziwna, brzydka... - powiedziała wadera, a po jej sierści spłynęła łza. Chciałam powiedzieć cokolwiek, co podniosłoby Lizzie na duchu, jednak natura poskąpiła mi nieco empatii i taktu więc po dłuższej chwili bąknęłam:
- Nie dziwna, tylko z edycji limitowanej!
Lizzie parsknęła śmiechem, nie wiem czy z rozbawienia, czy z litości. Chyba nie chciałam wiedzieć. Ważne, że osiągnęłam punkt pierwszy i zmusiłam to małe "nieszczęście" do uśmiechu.
- Poza tym posłuchaj! Nie jesteś głupia, bo głupi ludzie nie dostrzegają swoich wad. Dziwność nie jest zła, wręcz przeciwnie! Jest dużo lepsza od przeciętności. Brzydka? Błagam! Nie jesteś brzydka, tylko masz problemy ze wzrokiem, bo nie umiesz zauważyć tego, jaka śliczna jesteś. Jeszcze jakieś wątpliwości?!
Lizzie cały czas słuchała mnie w widocznym osłupieniu. Swoją drogą ja też nie wiedziałam do końca skąd u mnie takie psychologiczne zapędy. Zakompleksiony pulpet pomaga zakompleksionemu nieszczęściu. Cóż za ironia. Wadera cały czas milczała. Może analizowała moje słowa, może próbowała w nie uwierzyć, a może po prostu szukała odpowiednich kontrargumentów. Nie dane było mi wiedzieć. Lizzie wstała i odeszła, w tylko sobie znanym kierunku.
Lizzie? Jesteś świadkiem rozpoczęcia psychologicznej kariery Gen ^-^
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz