niedziela, 5 listopada 2017

Od Susan CD Nilaya

Na znak Nilaya ja i Willy zaatakowaliśmy.Skoczyliśmy na zwierzynę.Willy uczepił się tylniej nogi zwierzyny a ja i Nilay ją przytrzymaliśmy.Najważnieszy cios należał do mnie,bo tak wyszło,że to ja byłam najbliżej głowy.Wgryzłam się w gardło łani.Nilay przygniótł łanie do ziemi.Udało się!
-Dobra robota!-pochwalił nas Nilay.
Z dumą przełknęłam kawałek zasłużonego mięsa.Willy pałaszował ze smakiem udo, a Nilay zabrał się za brzuch.
-Powinniśmy częściej razem polować.-powiedział Nilay.
Jego propozycja brzmiała bardzo poważnie,a my od razu się zgodziliśmy.
-To jak zjemy to może oprowadzisz nas po tym lesie?-pytanie Williego było jak najbardziej wskazane w tym momencie.
-Zgoda.Jeżeli chcecie to zostańcie na dłużej.
-To znaczy się na ile?Co masz na myśli mówiąc dłużej?
-Ile chcecie.Możecie na stałe.
-Fajnie!Willy zostaniemy?!!-spytałam się brata.
-Czemu nie.Ja bardzo chętnie.-powiedział brat.
-To chodźcie ze mną.Wszystko wam pokażę.
-Dobrze.Chętnie.Tylko zjedzmy do końca.Szkoda rzeby się zmarnowało.

Nilay?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz