niedziela, 29 kwietnia 2018

Od Klemensa do Anastasii

Powoli i ostrożnie wychyliłem czubek nosa z nory. Na szczęście, w pobliżu nie było żywej duszy. To dobrze, nie lubię gwarnych poranków. Nawet się człowiek nie zdąży rozbudzić, a już komuś przez przypadek stanie na łapie. Przyznaję, pewnie straszny ze mnie nudziarz, albo jak kto woli zgreda, ale cóż ja na to poradzę, że tak niezręcznie jest mi nawiązywać nowe znajomości? Gdyby nie fakt, że Hostis się na mnie uwzięli, pewnie nawet bym nie myślał o wstąpieniu do szeregów tutejszej watahy. Bądź co bądź, zawsze byłem tylko "tym z boku", kimś kto teoretycznie istnieje, niewielu pamięta jak właściwie się nazywam. Szkoda, że tak nie mogło pozostać, bo przyznam szczerze, iż przywykłem do życia w samotności. No nic, trzeba się będzie wdrożyć w ten cały system na nowo.


Nieoczekiwanie dobiegł do mnie odgłos czyichś kroków, lekkich i dość cichych, po czym można było wywnioskować, że prawdopodobnie mam do czynienia z jakąś waderą, bądź ewentualnie szczenięciem, choć raczej obstawiałbym tę pierwszą opcję. Od niechcenia przesunąłem wzrokiem po pniach pobliskich drzew, aby następnie "przypadkowo" skierować go na ową nieznajomą. Chyba się zorientowała, że się jej przyglądam.
- Dzień dobry - usłyszałem nagle za swymi plecami.
- Witam - ukłoniłem się, nieco zmieszany.
- Przepraszam, że o to pytam, ale jesteś nowy w watasze, tak?
Skinąłem przytakująco głową.
- Szkoda... - zasmuciła się odrobinę - Miałam nadzieję, że ktoś pokarze mi gdzie tutaj można znaleźć jakąś rzekę albo jezioro. Chciałam uzbierać zioła i...
- Zioła? - spojrzałem na nieznajomą zaskoczony.
- No... Tak. Jestem zielarzem - odparła, spoglądając na mnie podejrzliwie.
- Wiem gdzie jest rzeka - stwierdziłem, podnosząc się z trawy - Ale wiem też, gdzie można znaleźć konkretne gatunki roślin, więc gdybyś chciała... - i tu dziabnąłem się w język. Kurde, Klemens, ogarnij się! Miałeś tego nie robić! Przez chwilę zastanawiałem się co powinienem powiedzieć dalej. Na pyszczku wadery wykwitł delikatny uśmiech. Nie wiem dlaczego, ale coś głęboko w środku kazało mi go odwzajemnić.
- ... więc, gdybyś miała ochotę, to chętnie cię oprowadzę po tutejszych terenach.

Anastasia?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz