niedziela, 5 listopada 2017

Od Anarii CD Nilaya

- Nie wiem, może byłbyś zajęty podziwianiem pracy Williama, może spędziłbyś dzień z Melindą lub tą drugą wilczycą... Nie znam jej...
- William nie potrzebuje nadzoru, Melinda i ja spędzamy ze sobą dużo czasu, Susan też nie potrzebuje wiecznego towarzystwa, ma brata Williama...
- Dzięki... - Na chwilę oderwałam wzrok od liści, aby spojrzeć w jego piękne, migdałowe oczy, on zawsze potrafił mi pomóc, pocieszyć.
- Znam fajne miejsce... - Uśmiechnął się do mnie. - Podpowiem ci jedno, ,,potok''.
- Wow! Biegniemy tam? - Zamerdałam lekko ogonem, nie mogąc nadal oderwać wzroku od jego oczu.
- Dobrze, skoro chcesz...
***
Nadal biegliśmy łeb, w łeb, raz on mnie lekko wyprzedzał, raz ja jego.
- Daleko jeszcze? - Czułam iż zaczynam się męczyć.
- Nie, to już kawałek. Może już zwolnijmy?
- Racja, zaraz jeszcze opadniemy z sił... - Przyznałam, patrząc przed siebie.

Nilay?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz