niedziela, 12 listopada 2017

Od Melindy CD Nilaya

- Bardzo boli!... - jęknęłam rozpaczliwie zaciskając powieki.
Czułam rwący, narasrający ból który rósł z każdą sekundą. Był tak silny że nie byłam w stanie nawet wydusić z siebie jednego prostego słowa. Zamiast tego krzyczałam.
- Wytrzymaj! Proszę cię wytrzymaj! - tylko głos Nilaya pozwalał mi nie tracić nadziei - Już prawie się udało! Jeszcze tylko trochę!
Po moim pysku zciekały łzy. Łapy trzęsły się przez cały czas. Nagle poczułam ulgę... Ból jakby stopniowo zanikał...
- Udało się... - wyszeptał basior ze łzami w oczach - Już po wszystkim.
Usłyszałam cichy, szczenięcy pisk.
- Ile ich jest?... - spytałam wyczerpanym, aczkolwiek pełnym radości głosem.
- Jedno. - Nilay uśmiechnął się do mnie promiennie - A raczej jedna.
- To jest ona?... - wyszeptałam z zachwytem - Chcę ją zobaczyć...
Partner położył szczenię obok mnie. Maleństwo cichutko popiskiwało. Delikatnie polizałam jego miękką sierść i spojrzałam na męża.
- Wybór imienia należy do ciebie. Sama zdecyduj. - Nilay zerknął na młode.
- To nasz wybór. - popatrzyłam na kruszynkę ze wzruszeniem - Damy jej na imię Riley, tak jak razem planowaliśmy...
Basior polizał mnie po pysku i położył się obok. Obydwoje nie mogliśmy oderwać wzroku od maleństwa. Szczenię było takie maleńkie i kruche.

Nilay?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz