- Nilay?
- Tak?
- Pozwolisz że pójdę się położyć? Jakoś dziwnie się czuję... - położyłam uszy po sobie.
- Oczywiście, chodź... - mąż pomógł mi przejść do drugiego pomieszczenia, które pełniło w naszej jamie rolę sypialni.
Położyłam się na posłaniu z mchu i liści. Było miękkie i przyjemne.
- Zdrzemnij się... - poprosił partner - Wyjdę na chwilę. Niedługo wrócę.
- Dokąd idziesz? - spytałam zaniepokojona komentarzem Nilaya.
- Muszę zajrzeć na chwilę do Subaru, ale spokojnie. Zaraz będę z powrotem. - po tych słowach Nilay wyszedł.
Przez jakiś czas wyczekiwałam powrotu basiora, aż w końcu oczy zaczęły mi się mimowolnie kleić i zasnęłam
Nilay?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz