- Może teraz ty zjesz? - Powiedziałam tuż po przełknięciu kawałka mięsa.
- Hmm... Jasne że zjem... - Podszedł do ofiary.
- Widzę że masz apetyt... - Zachichotałam.
- Co poradzę, jestem głodny... - Powiedział z pełnymi ustami... Przepraszam, pyskiem.
- Hmm, tak to czasem bywa. Głód... Może jak zjesz to jeszcze się gdzieś przejdziemy? - Zaproponowałam.
- Hmm... Pomyślę. - Uśmiechnął się chytrze.
- Mam nadzieję że nie będziesz myślał tak długo jak ,,spróchniały pień''. - Zażartowałam.
- Zdziwisz się, potrafię myśleć szybciej, niż się wydaje. - Znowu uśmiechnął się chytrze.
- Nie tak łatwo mnie zadziwić, chociaż nie zaprzeczam...
Jack?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz