niedziela, 12 listopada 2017

Od Larego CD Anarii

- Taaa, urocze... - wzdrygnąłem się - Mięczak ze mnie...
- Odrobinę... - zachichotała Anaria.
- Och ty! - skoczyłem na waderę.
Wpadliśmy do wody z wielkim pluskiem. Samica posłała mi bystre spojrzenie, po czym ochlapała mnie wodą. Rzecz jasna musiałem jej oddać. Skakaliśmy tak przez dłuuuugie minuty.
- Ha ha! Nie złapiesz mnie! - wadera zanurzyła się pod wodą.
- Spryciula... - skomentowałem z figlarnym uśmieszkiem.
Postanowiliśmy przepłynąć na drugą stronę zbiornika. Wyszedłszy na brzeg, otrzepaliśmy się z kropli wody. Teraz zmęczenie, zarówno mnie jak i Anarii dawało się we znaki.
- Może odpoczniemy? - zaproponowała partnerka, układając się na glebie.
- Dobry pomysł. - przytaknąłem i położyłem sie obok wadery.
Obydwoje ociekaliśmy wodą.
- Nie zimno ci? - zapytałem zatroskanym głosem.
- Nie, wydaje mi się że jest tu znacznie cieplej niż na zewnątrz - wilczycza rozejrzała się po jaskini - W razie ostrych mrozów, wataha mogłaby się tu schronić.
- Słuszna uwaga. Będziemy musieli pokazać im to miejsce. - stwierdziłem z przekonaniem.
Przełożyłem łapę na łapę.
- Może przyprowadzimy tu watahę jutro? - zapytała partnerka.

Anaria?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz