Bardzo spodobało mi się na polanie. Rosło tam wiele wysokich brzóz, w powietrzu unosił się zapach rosy.
- Anaria, patrz... - wskazałam łapą na stadko zajęcy zajadających soczystą trawę - Wiem że niedawno jadłyśmy ale...
- Odrobinka rozrywki nam nie zaszodzi. Jestem pewna... - przyjaciółka przygotowała się do startu.
Skoczyłyśmy biegnąc w stronę uciekających zająców. Zabawa nie miała końca.
- Juuuupiiii! - zawyła Anaria gdy mnie wyprzedziła - Ale super!
W pewnym momencie przestałyśmy gonić stworzonka. Zwierzątka znikły wśród wysokich traw, a my pobiegłyśmy dalej. Gnałyśmy z wiatrem przez puszę. Wokół słychać było odgłosy lasu.
Anaria?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz