piątek, 10 listopada 2017

Od Melindy CD Nilaya

Stanęłam obok Nilaya, także ukazując kły.
- Po co te nerwy... - szary basior pokręcił głową - Naprawdę myślicie że te ząbki mnie przerażą?
- Wynocha! - teraz to byłam naprawdę wściekła.
- Lepiej trzymaj ją na łańcuchu, bo jeszcze komuś zrobi krzywdę! - zaśmiał się złowieszczo wilk.
Tym komentarzem intruz posunął się za daleko. Partner skoczył na niego i wbił zęby w szyję napastnika. Wilk wydał z siebie donośny skowyt.
- Puść mnie... - Jasper zaczął się dusić.
- Nilay! Dość! Puść go! Wystarczy!... - starałam się odciągnąć partnera.
Wreszcie mąż puścił.
- Mam powtórzyć tę czynność, czy grzecznie się stąd usuniesz? - warknął Nilay.
- Już, już... - Jasper podniósł się i szybko oddalił się od nas po raz ostatni patrząc na mojego małżonka ze złością.
- Już tu nie wróci. - Nilay zerknął na mnie.
- Więc to o niego chodziło?
- Na to wygląda. - partner uśmiechnął się pogodnie.
- Strach ma wielkie oczy.
- To prawda. Gdybym wiedział że to tylko ten wyrzutek...
- Dobra, wystarczy... - pokręciłam głową i dodałam - Musiałeś go tak ścisnąć?
- Tak. Nikt nie ma prawa cię obrażać. Co miałem zrobić? Przyglądać się? Ten basior nie jest wart szacunku. Nie będę obojętnie patrzeć na takie zachowania.
- To co? Wracamy do domu?
- Tak. Na nas już pora. - zgodził się Nilay.
- Och jak dobrze mieć pewność że to nie Yenvan.
- Tak mnie też ulżyło.

Nilay?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz