Byłam bardzo ale to bardzo zmęczona, a jednak wciąż nie miałam dość. Zabawa w wodnego berka zdawała się nie mieć końca. Było idealnie! Skakałyśmy niczym dzieci.
- Już nie mogę... - stanęłam zmęczona w wodzie.
- To co? Robimy przerwę? - zaproponowała Anaria.
- Tak, to dobry pomysł. - przytaknęłam.
Obydwie otrzepałyśmy się i wyszłyśmy z wody. Gdy już byłyśmy na brzegu położyłyśmy się na trawie.
- Anaria? Wiem że o tym nigdy nie rozmawiałyśmy, ale jeżeli to pytanie cię nie urazi...
- O co chodzi? Mów śmiało. - uśmiechnęła się wadera.
- Jak to się stało, że trafiłaś do watahy. Masz jakąś rodzinę? - spytałam.
Anaria?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz