- Musisz się tak zawsze wściekać? - syknęłam szeptem do Nilaya.
- Tak, jak mi obrażają żonę to tak... - stwierdził basior i polizał mnie po pysku.
Wiedział doskonale co załagodzi moją złość. Rozumiem że chce mnie bronić ale atakowanie innych, nawet wrogo nastawionych wilków nic nie da. Tylko kłopotów sobie narobimy. Przecież chcemy sojuszu a nie wojny z Hostis.
- Zaraz ich poproszę. Poczekajcie tu... - warknął cicho Sabor, nadal mierząc Nilaya wzrokiem.
- Nie zwracaj na niego uwagi. Pamiętaj... - wyszeptałam żeby trochę uspokić partnera.
- Wiem wiem. Nie atakujemy... - Nilay przewrócił oczami i zerknął na mnie zakłopotanym wzrokiem - Obiecuję że będę nad sobą panować. Nie dam się sprowokować.
Nilay?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz