piątek, 10 listopada 2017

Od Melindy do Susan

Przechadzałam się wczesnym rankiem po terytorium w poszukiwaniu pożywienia. Nieco oddaliłam się od znanych mi terenów, bo jak na złość na polanie i w okolicach rzeki nie znalazłam ani jednego szaraka. Niestety na większy łup nie mogłam liczyć, bo sarny czy jelenia raczej sama nie upoluję.
Idąc leśną ścieżką natknęłam się na jakąś wilczycę. Od razu ją rozpoznałam. Nie miałyśmy przyjemności ze sobą rozmawiać, ale wiedziałam że należy do watahy.
- Cześć. - przywitałam się z waderą i podeszłam bliżej.
- Cześć... - odpowiedziała nieśmiało.
- Ty jesteś Susan, prawda? - spytałam żeby się upewnić.
- Tak to ja. A ty jesteś Melinda, partnerka Nilaya?
Odpowiedziałam skinięciem głowy.
- Co tu robisz?
- Chciałam coś upolować... - odpowiedziała wilczyca.
- To tak jak ja! - uśmiechnęłam się do wadery - Może pójdziemy na polowanie razem?
- Bardzo chętnie.
- To chodź.

Susan?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz