- Ale jestem zmęczona... - westchnęła Melinda, wchodząc do jamy - Co robisz?
- Zaraz wejdę... - odparłem spoglądając w mrok.
- Dobrze, będę na ciebie czekać. Spokojnie, już nikt nas nie zaskoczy.
- Tak, wiem...
- To czemu się tak martwisz?
Zerknąwszy na partnerkę, położyłem uszy po sobie.
- Boję się. Tym razem mieliśmy sporo szczęścia. Spotkaliśmy tylko Jaspera, ale równie dobrze Yenvan mogą planować atak.
- Tym się będziemy martwić, gdy takowy problem zaistnieje. No chodź...
- Idę, już idę... Nie poganiaj. - uśmiechnąłem się.
Ułożyłem się wygodnie obok Melindy.
- Dobranoc Nilay.
- Dobranoc.
Melinda?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz