sobota, 12 maja 2018

Od Maxine CD Anastasii

Cóż, moja ciotka nie należała do osób najbardziej rozgarniętych... Zachowywała się jak typowa babcia lub starsza panna w tych wszystkich filmach. Do tego trochę wtrącała się w nie swoje sprawy... Taka już była i nie zamierzałam tego zmieniać. W pewnym momencie naszej rozmowy miała ochotę wybuchnąć soczystym śmiechem, kiedy Aron zażenowany pytaniem ciotki tylko spuścił głowę nic nie mówiąc... Awww!
Stwierdziłam jednak, że nie zostawię go z tym samego i szybko zmieniłam temat rozmowy. Mam nadzieję, iż wadera wyczuła aluzję, chociaż nie zdziwiłabym się, gdyby niedługo chciała pogadać z basiorem ,,w cztery oczy" i co nie co mu nagadała...
 - Bardzo chętnie! - odparła na moje wcześniejsze pytanie.
Podałam więc jej wywar z ziół i uśmiechnęłam się serdecznie.
 - Pyszny jest! Skąd go wytrzasnęłaś? - zaciekawiła się od razu.
 - Właściwie, to Jerry go zrobił... Jak wróci ze spaceru to ci go przedstawię. - odpowiedziałam.
 - Nie mogę się doczekać! - Ucieszyła się od razu.
Ten mały mongoł wiedział kiedy się zmyć! Pokręciłam głową i westchnęłam głęboko.
 - Mogę u was zamieszkać na jakiś czas dopóki nie znajdę swoich czterech ścian? - spytała się z radością.
 - Jeśli Aron nie ma nic przeciwko to zapraszamy. Mamy dość dużą jaskinię i powinniśmy się zmieścić. - Puściłam jej oczko po czym spojrzałam z wyczekiwaniem na mojego męża.
  - Jestem za! - Wyszczerzył się.
Ciotka szybko wypiła herbatkę i już widziałam po niej, że nie mogła usiedzieć w miejscu. Toteż spodziewałam się jakiegoś dziwnego pomysłu z jej strony - i w tym wypadku miałam rację. Otóż Nasta wyciągnęła mnie na spacer.
 - Mam z tobą kilka ważnych tematów do poruszenia - powiedziała całkiem poważnie.
 - Jakich? - spytałam zaciekawiona.

Ciociu Anastasio? *lenny*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz