- W sumie... Moglibyśmy udać się na mały spacer po lesie, i obgadać te wszystkie tematy... Wiesz, mamy sporo zaległości. - uśmiechnęłam się. - No, chyba że masz coś przeciwko mojemu towarzystwu...
- W sumie, to i tak lepsze to niż nic. - stwierdził basior.
Podnieśliśmy się więc z ziemi, i wolnym, aczkolwiek nie za wolnym krokiem ruszyliśmy w las.
Czas zdawał się płynąć spokojnie, bez żadnych przyspieszeń czy zwolnień. Przegadaliśmy tematy z dzieciństwa, i z nieco późniejszych czasów. Podsumowując - rozmowa nie należała do nudnych.
- A jak się mają u ciebie ostatnie wydarzenia? Poza wpadaniem w krzaki. - uśmiechnął się.
- No..w sumie to nic wielkiego... Bardzo dużo rozmyślam... No i biegam.
Jerry? ^^
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz