piątek, 20 października 2017

Od Melindy CD Nilaya

Poczułam bardzo nieprzyjemny chłód na swoim futrze połączony z wilgocią.
- A niech to! - warknęłam z goryczą widząc spadające krople deszczu - Jak zwykle szczęście dopisuje... Co za pech.
Nie tracąc czasu pobiegłam dalej. Może gdzieś tutaj jest jakaś jaskinia, nora albo przynajmniej stary, pusty pień? Jedyne o czym myślałam to znaleźć jakiekolwiek miejsce żeby się schować i przeczekać deszcz. Jednak wcale nie było to takie proste jak wcześniej myślałam, bo zupełnie nie byłam rozeznana w terenie i po jakimś czasie zrozumiałam, że krążę w kółko. Usiadłam zmęczona pod drzewem. Dlaczego mi się to przytrafia? Czemu akurat teraz, kiedy opuściłam dom rodzinny? Życie bywa niesprawiedliwe, wiem. Ale że aż tak? Sama się sobie dziwiłam, bo rzadko użalam się nad sobą i to dla mnie nowość.
- Oj Meli, Meli... Zmiękłaś przez tą tułaczkę, oj zmiękłaś... - wymamrotałam sama do siebie.

Nilay?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz