niedziela, 22 października 2017

Od Williama do Melindy

-Willy!Błagam cię!Czy możesz się pośpieszyć?Tak chociaż do człapania?-moja siostra jak zwykle narzekała.
Nie mam pojęcia skąd ona ma tyle siły.
-Susan proszę cię.Ja naprawde padam już z nóg.-poprosiłem.
To przykre ale Susan zignorowała to co powiedziałem i uparcie szła dalej na przód.
-Susan!Czy ty mnie słuchasz?!Idziemy już tak od...
Nawet niewiedziałem jak długo już idziemy lecz jedno było pewne.Łapy dawno mi wysiadły a mózg mówił żeby odpocząć.
-Przestań się skarżyć i chodź.-siostra ewidentnie niechciała dać za wygraną.
-A nie możemy zrobić sobie postoju?
-Po co?
-Odpiczelibyśmy i ruszyli w podróż troche później ale byśmy mieli więcej siły.-nalegałem.
-No dobra.Ale potem bez marudzenia.Nie chce się tu zatrzymywać na dłużej.
-Czemu?
-Bo mogą być tu inne wilki a ja nie mam zamiaru ich spotkać.
-Dobrze dobrze...Nie gorączkuj się tak.

Melinda?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz