niedziela, 29 października 2017

Od Melindy CD Williama

Idąc przez las usłyszałam jakieś krzyki. Może nie do końca krzyki, ale bardzo głośne rozmowy. Zaciekawiona postanowiłam zbadać dokładnie źródło tych dźwięków. Taka rola szpiega. Obserwować będąc nie zauważoną - to wychodzi mi najlepiej. Stanęłam na niewielkim pagórku i po chwili dostrzegłam jakiś ruch. Coś, a raczej ktoś, szedł w moją stronę.
- Dzień dobry. - ukłonił się grzecznie basior.
W odpowiedzi skinęłam głową i zapytałam kim jest.
- Mam na imię William... - przedstawił się - ...ale wszyscy mówią mi po prostu Willy.
- A ja jestem Melinda. Jest z tobą ktoś jeszcze? Pytam bo słyszałam jeszcze jakiś inny głos.
- Ależ tak, jest ze mną moja siostra Susan.

Willy?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz