niedziela, 22 października 2017

Od Melindy CD Nilaya

Pożegnałam się z basiorem skinąwszy głową i poszłam w mrok. Coś dziwnego kazało mi zawrocić. Może nie powinnam go tak zostawiać? W końcu mi pomógł. Z niewiadomych przyczyn był dla mnie taki miły, chociaż moje zachowanie pewnie pozostawiało wiele do życzenia. Stanęłam pod wielką sosną i przez chwilę myślałam co mam zrobić dalej. Pewnie gdyby była tu moja rodzina za kontakty z obcymi, już dawno dostałabym po głowie i to nie jeden raz. Ale ja już nie jestem od nich zależna. Mogę robić co mi się żywnie podoba, nie pytając nikogo o zgodę. Jestem wolna. Tak, zrobię to co chcę, a nie to na co liczyłaby moją rodzina. Zawróciłam. Szłam pewnym krokiem prosto przed siebie.
- Mhhm... - chrząknęłam cicho do bardzo zaskoczonego wilka.
- Melinda? Szybko wróciłaś. - wilk znów się uśmiechnął.
- A co? Mam sobie iść?
- Nie. Siadaj.
Przycupnęłam obok basiora.
- To co? Jednak zostajesz?
- Możemy o tym nie mówić? - poprosiłam i szybko zmieniłam temat - Co robisz?
- Patrzę.
- Na niebo?
- Na gwiazdy.
- Po co? - starałam się zrozumieć wilka.

Nilay?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz