***
Siedziałam tak, wpatrując się w wodę płynącą w rzece, do której od czasu do czasu wpadały moje łzy. Moje rozmyślania jak zwykle trwały dość długo, jednakże w pewnym momencie przerwane zostały przez łagodny, kobiecy głos.
- Przepraszam, coś się stało? - powiedziała wadera. Odwróciłam się w jej stronę - miała jasno brązowe oczy, i szaro-białą sierść z brązowymi fragmentami. Spojrzałem jej głęboko w oczy, aby wyczytać z nich jej intencje. Widać w nich było współczucie, troskę i chęć wsparcia; z nutą szczęścia, tak jakby tkwiło w jej oczach od zawsze i na zawsze.
Ciocia Nastia? x3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz