- Chris, stary idioto, zostaw go! - krzyknęła owa wadera, a ja ponownie się uśmiechnęłam.
Wyglądało to dość zabawnie, a starszy basior nie wyglądał tak jakby chciał zrobić Aronowi krzywdę, więc nie interweniowałam. Przybliżyłam się za to do matki mojego męża.
- Jestem Diana. - odparła nim zdążyłam cokolwiek powiedzieć. - Mama Arona.
- Miło poznać. Maxine, żona Arona. - uśmiechnęłam się.
W międzyczasie, wyżej wspomniany Chris zszedł z basiora i teraz oboje wpatrywali się w nas z wyczekiwaniem. Oczywiście chwilę później podeszłam do ojca mojego męża i również się przedstawiłam. Chwilę tak staliśmy sobie pośrodku lasu. Mój partner wraz ze swoimi rodzicami dyskutowali zawzięcie i wygłupiali się. Ja w tym czasie z uśmiechem przyglądałam się szczęśliwej rodzince, raz po raz wtrącając swoje zdanie na dany temat. Od razu polubiłam tamte wilki i dobrze czułam się w ich towarzystwie.
- Nie chcielibyście wpaść do naszej jaskini, żeby trochę odpocząć czy coś? - spytałam.
- Nie chcemy sprawiać problemu... - odparła od razu kobieta.
- To żaden problem! Możecie nawet u nas nocować! - Wtrącił szybko Aron i nawet nie miałam mu tego za złe. Kiwnęłam więc tylko głową potwierdzając jego słowa.
- W takim razie bardzo chętnie zostaniemy. - Teraz głos przejął Chris.
- W takim razie zapraszamy, chodźcie za nami. - odparł młodszy basior i przejął prowadzenie.
***
Siedzieliśmy wszyscy przy naszym "stole" pogrążeni w wesołej pogawędce. Od czasu do czasu zajmowaliśmy się również małym Snowem, który wesoło biegał na zewnątrz jaskini.
- Skoro już tu jesteście... - zaczął wesoło Aron. - Chcielibyśmy wam o czymś powiedzieć - spojrzał na mnie porozumiewawczo.
- Otóż... - Zaczęłam. - Mamy w planach zorganizować wesele, chociaż już teoretycznie jesteśmy małżeństwem, ale to nie ważne. - Zaśmiałam się.
- A wy jesteście oficjalnie zaproszeni na nasz ala ślub. - dodał mój mąż.
- Dokładnie! - skinęłam głową.
Aron? Jaka reakcja twoich rodziców? xD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz