piątek, 12 stycznia 2018

Od Nilaya CD Melindy

Widziałem że coś jest nie tak. Wadera, którą znam się tak nie zachowuje. Żona była przygnębiona, jakby ją coś gryzło od środka, ale znając Melindę, trudno będzie ją przekonać do jakichkolwiek zwierzeń, niemniej jednak nie miałem zamiaru obojętnie patrzeć na jej smutek.
- Meli, co się dzieje?... - delikatnie trąciłem partnerkę nosem na znak, że jej zachowanie nie jest mi obojętne, jednak wilczyca nie odwzajemniła mego uśmiechu - Jeśli martwisz się dziećmi...
- Nie, nie o to chodzi. Po prostu...
- Po prostu co? - dopytywałem się nieustępliwie.
- Jestem trochę zmęczona. Nic więcej.
- Wobec tego odpocznijmy. - usiadłem na śniegu, nadal nie odrywając zatroskanego wzroku od pyska samicy - Przecież wiesz, że możesz mi powiedzieć o wszystkim. Jeśli nie chcesz, to nie będę cię do niczego zmuszać, ale chciałbym żebyś była ze mną szczera.
- Też bym tego chciała... - w pewnej chwili wilczyca skierowała na mnie swe szkliste od napływających łez ślepia - Naprawdę... Boję się...
- Ale czego? - wciąż nie mogłem zrozumieć do czego zmierza ta rozmowa.


Melinda?^^

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz