wtorek, 26 grudnia 2017

Od Maxine CD Arona

W między czasie jeszcze odkaziłam tę ranę wodą utlenioną i cały bok basiora owinęłam kilkoma warstwami bandażu. Poklepałam go po szyi w geście otuchy i uśmiechnęłam się do niego przyjaźnie.
Przyznam szczerze, że było mi go szkoda. Ale postaram się doprowadzić go jak najszybciej do dobrego stanu.
- Za jakiś tydzień, góra półtorej powinieneś wyzdrowieć. Tylko przez dwa dni nie możesz za bardzo się ruszać, bo rana się może otworzyć ponownie. Póki co obeszło się bez szwów, ale nie wiem jak będzie dalej... - bąknęłam.
Aron tylko pokiwał głową, a ja poszłam zaparzyć nam wywar z ziół. Zawsze stawiał mnie na nogi!
Podsunęłam mu go pod nos i wyjrzałam na chwilę na dwór.
- Eh... Ściemnia się... - odparłam. - Będziesz spać tutaj jak coś to ja leżę zaraz obok ciebie. Możesz budzić mnie nawet w nocy! - oświadczyłam.
- Heh, zapamiętam. - powiedział niewesoło. Chyba nawet przy mówieniu bolało go zranione miejsce...
Położyłam się zaraz obok niego, tak by nie podrażnić urazu.
- Dobranoc - powiedziałam.

Aron?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz