sobota, 24 lutego 2018

Od Anarii do Melindy

Spacerowałam po lesie ze spokojem, nasłuchując śpiewu ptaków i szumu wiatru. Zauważyłam, że tuż obok dębu siedzą dwa zające. Normalnie wykorzystałabym to, i je upolowała, jednak postanowiłam je oszczędzić. Przez dłuższą chwilę przyglądałam się futrzakom, jednak gdy tylko mnie zobaczyły, uciekły. Udałam się więc dalej, cały czas podziwiając tylko naturę, która to bardzo powoli zaczynała budzić się do życia. Po jakimś czasie, zauważyłam kogoś kilkanaście metrów przed sobą. Od razu ją rozpoznałam, bo w końcu jakże by inaczej.
- Meli! - krzyknęłam radośnie machając ogonem, przy czym promiennie się uśmiechając.
Wadera odwróciła się w moją stronę, odwzajemniając uśmiech. Osobiście bardzo się cieszyłam, widząc przyjaciółkę. W końcu od jakiegoś czasu się nie widziałyśmy...

Melciu?^^

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz