środa, 7 lutego 2018

Od Leyli do Nilaya

Był ładny dzień. Jak na luty, który teoretycznie powinien być jeszcze chłodny, było nawet przyjemnie. Świeciło słońce i chyba nie miało zamiaru w najbliższym czasie znikać z horyzontu. Ciekawe czy inni też tak jak ja niecierpliwie czekają na wiosnę. Jak znam życie to tak, no chyba że ktoś faktycznie lubi zimę, a nie zdziwiłabym się gdyby tak było, bo przecież zima to również piękna pora roku. Zobaczyłam na pagórku usypanym ze śniegu jakiegoś wilka z naszej watahy. Stał wyprostowany i rozglądał się.
一  Dzień dobry, Nilay. 一 pomyślałam że wypada się przywitać.
Alfa popatrzył na mnie.

Nilay?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz