niedziela, 25 lutego 2018

Od Belli CD Jaka

- Jake? Jesteś tu? - zaśmiałam się, spoglądając figlarnie na basiora.
- Co? A tak, wybacz. Odpłynąłem na chwilę... - mruknął odrobinę zmieszany.
- Spoko, też mi się to często zdarza... - nie kończąc zdania, zerknęłam kątem oka w stronę wyjścia - Może przejdziemy się na krótki spacer? Chciałabym wreszcie wyjść z tej ciasnej nory...
- Nie. - samiec pokręcił przecząco głową - Nie ma mowy. Przecież wiesz, że nie powinnaś jeszcze wychodzić, a o ile mi wiadomo, jeszcze niedawno ledwo trzymałaś się na nogach.
- Oj tam, oj tam. Było minęło. Nie mam zamiaru przeleżeć tak całej zimy, tym bardziej iż wkrótce się kończy.
Nie czekając na pozwolenie, zerwałam się z posłania, ale jak widać przeceniłam swoje możliwości, bo już po chwili, znów dopadł mnie ostry ból w klatce piersiowej.
- Bella! - Jake spiorunował mnie wzrokiem - Kładź się i nie dyskutuj.
Niechętnie spełniłam jego prośbę. Miałam już serdecznie dość tego leżenia. Wiem, to pewnie wyjątkowo głupia wymówka, ale czuję się wtedy taka bezużyteczna.
- Nawet nie próbuj znowu tego robić, bo będę tu siedzieć całą noc. - oznajmił twardo basior, który chyba właśnie nie był do końca świadom swoich słów.
- Doprawdy? - na mym pysku zawitał chytry uśmieszek - Całą noc, hę?
- Ymhh... Tak, jeśli zajdzie taka potrzeba... - odparł nieco zakłopotany.

Jake?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz