Oboje wybuchliśmy śmiechem, który zapewne słychać było w całej puszczy.
***
- Chyba powinniśmy już wracać, ciemno się robi... - zasugerowałem.
- Dobra... Skoro chcesz... - odparła wadera.
Skierowaliśmy się w stronę domu dość wolnym krokiem, jednak ostre powietrze dawało nam we znaki. Po jakimś czasie postanowiłem, że zaproponuję coś żonie.
- Co powiesz na to, aby jutro wybrać się w jakieś fajne miejsce? - zaproponowałem z uśmiechem.
Maxi?
Skierowaliśmy się w stronę domu dość wolnym krokiem, jednak ostre powietrze dawało nam we znaki. Po jakimś czasie postanowiłem, że zaproponuję coś żonie.
- Co powiesz na to, aby jutro wybrać się w jakieś fajne miejsce? - zaproponowałem z uśmiechem.
Maxi?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz