poniedziałek, 5 marca 2018

Od Anarii do Leyli

Wyszłam z nory wraz z Claudią, która to chciała ze mną porozmawiać.
Gdy byłyśmy już w kryształowej grocie, Claudia przeszłą do części rozmowy, która chyba była dla niej tą ważną.
- Mamo... 
- Tak?
- A... Myślisz że kiedyś będę szczęśliwa?... Nie żebym nie była teraz, ale... Czegoś mi dziwnie brakuje... Czy ja jestem dziwna?
- Claudia... - powiedziałam ze spokojem. - Jesteś młoda, piękna, inteligentna, lojalna i odważna... Masz dobre serce... Z resztą, zobacz. - wskazałam piękny, lśniący, niebieski kryształ znajdujący cię na ścianie. - Nawet wśród innych pięknych kryształów wyróżnia się niesamowicie, w dobrym słowa znaczeniu. To tak samo jak ty! - powiedziałam przytulając córkę.
***
Spojrzałam w taflę wody, moje odbicie było w niej widoczne niesamowicie dobrze. Rozmyślałam o życiu, o wspomnieniach, o  tym co jest teraz, i o tym co może stać się niedługo. Jednak w pewnym momencie coś, a raczej ktoś przerwał błogą ciszę. Odwróciłam się - ujrzałam białą waderę.
- Witaj... - powiedziałam delikatnie się uśmiechając.

Leyla?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz