środa, 29 listopada 2017

Od Anarii CD Larego

- Oj Larry, Larry... - powiedziałam po cichu.
- Coś się stało?
- Zawsze musisz wychodzić nawet nie czekając na mnie? - zachichotałam.
- A dzieci?...
- Shine może ich popilnować.
- Ok...
- Claudia, Bella!
- Tak mamo? - powiedziały energicznie.
- Chodźcie, pójdziecie do cioci Shine. My się tym czasem wybierzemy na polowanie.
- Ciocia Shine! - zaczęły biegać po domu (trzeba było je ,,wziąć na smycz'')...
***
W końcu udało się je uspokoić...
Shine obiecała, że będzie mogła się nimi zajmować, kiedy nas nie będzie. Nie ma póki co zbyt wiele w planach, mówiła że jej przyjaciel ,,wyszedł po coś tam''.
Wyszliśmy więc z Larym na polowanie.
***
Upolowaliśmy sporą sarnę. Zanieśliśmy dzieciom zdobycz, aby zjadły. Później i my najedliśmy się do syta. Mimo to, zostało jeszcze trochę, więc podzieliliśmy się z Shine.
- Siostro, mogłabyś popilnować maluchów jeszcze przez jakiś czas?
- Nie bardzo... Właśnie miałam iść i spotkać się z kimś...
- Z kim? - zrobiłam podejrzliwą minę.
- Anaria... - spojrzała na mnie wilkiem, po czym się zaśmiała.
- Ok, ale dziękujemy.
Poszliśmy więc z Larrym i dziećmi do domu.
- Dlaczego chciałaś zostawić jeszcze dłużej dzieci u Shine? - zapytał mąż.
- Chciałam abyśmy mogli spędzić troszkę więcej czasu... Wiesz... We dwoje... - spuściłam wzrok kładąc uszy po sobie.

Larry?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz