niedziela, 19 listopada 2017

Od Melindy do Maxine

Postanowiłam rano wybrać się na spacer. Był piękny poranek. Po raz pierwszy od kilku dni świeciło słońce. Uznałam że trzeba się tym nacieszyć. Niedaleko od legowisk zauważyłam czarną wilczycę. Podobnie jak ja przechadzała się po lesie. To zapewne Maxine z którą jeszcze nie miałam okazji rozmawiać (ta moja głupia nieśmiałość). Wypada się przywitać. Hm, tylko jak zacząć? Co powiedzieć na początek żeby nie wyjść na głupka?
- Cześć... - podeszłam do wadery.
- Hej... - przywitała się ze mną samica.
- Jestem Melinda, jeszcze nigdy nie rozmawiałyśmy. Znajdziesz chwilkę?
- Pewnie. - wadera uśmiechnęła się promiennie - Melinda tak?
- Tak a ty Maxine?
- Yhmm. - wilczyca skinęła głową.
- Przepraszam że wcześniej nie rozmawiałyśmy ze sobą.
- Spoko.
- Chcesz iść na spacer? Przy okazji może coś upolujemy? - zaproponowałam z uśmiechem na pysku.

Maxine?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz