- Hmm... - zamyśliłam się na chwilę. - Przez tydzień będziesz polować dla mnie. - zachichotałam.
- Tak więc zakład stoi... - zachichotała Max.
Zbliżyłyśmy się więc bliżej zbiornika wodnego. Gdy byłyśmy gotowe, obie skinęłyśmy głowami i zaczęłyśmy odliczać do trzech. Na trzy, obie rzuciłyśmy się na ryby. Rzucałyśmy je za siebie, na oddzielne ,,górki''. Łowienie trwało przez jakiś czas, a i mnie i Max szło dobrze. Chociaż w sumie... nie wiedziałam dokładnie jak idzie dla Max, byłam mocno skupiona na swojej ,,robocie''.
Maxiś? Sorka że tak krótko, bezwenus XD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz