- Wiem, wiem. Mam kilka takich informacji ale są strasznie poufne... Nie powinnam zdradzać takich rzeczy.
- Skomplikowane... A gdyby tak coś po prostu nazmyślać? - zaproponowałam.
- Nie przejdzie to u niego... Obawiam się, że to wyczuje co jest dość ryzykowne...
- Ugh... To ja już nie wiem. - pokręciłam głową próbując odgonić czarne scenariusze, które nagle nawiedziły moje myśli.
- Może po prostu prześpijmy się z tym i jutro rano się spotkajmy? Wtedy się dogadamy co i jak.
- Dobry pomysł... Chyba masz rację Mel. Teraz jestem zbyt zmęczona żeby o tym myśleć. - Uśmiechnęłam się smutno.
***
Pożegnałam się z Melindą i w czasie drogi do domu spokojnie sobie wszystko przemyślałam. Również w nocy dręczyłam się tymi myślami. Dlatego też wstałam trochę nie wyspana, ale zbytnio mi to nie przeszkadzało. Równo o godzinie ósmej powędrowałam w umówione miejsce spotkania z waderą.
- I co postanowiłaś? - spytała.
- Chyba mu coś nazmyślam... Pomożesz mi wymyślić coś w miarę dobrego żeby się nie zorientował?
Mel? xd
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz