Obydwoje z Bellą ruszyliśmy pędem nad jezioro. Co prawda, po jakimś czasie biegu obydwoje zwolniliśmy do spacerku, ze względu na zmęczenie, i na to, że Bella powinna się oszczędzać. Przy owym spacerowaniu, przyglądaliśmy się powoli budzącej się do życia przyrodzie. Ach, nad Aqua Munda musi być teraz cudownie!
Po jakimś czasie, instynkt podpowiedział mi, że tuż za pagórkiem jest jezioro. Wbiegłem na wzniesienie (a Bella za mną), a widok, który nam się ukazał był wprost NIE-ZIEM-SKI!
- Ja... pierwszy raz widzę te jezioro na żywo, pierwszy raz w tym roku... - powiedziałem. Co prawda bywałem tu od czasu do czasu, jednakże jego widok wciąż budził we mnie... Podziw? Zdumienie? Z resztą, wiadomo o co chodzi.
Bella z radością pognała nad wodę, a ja biegłem tuż za nią; zatrzymaliśmy się może kilka centymetró od tafli wody.
Bella?^^
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz