- Ciekawe co ci się śni? - szepnęłam sama do siebie tak by go nie obudzić.
Po chwili jednak się uspokoił i ponownie zasnął. Znowu się położyłam obok niego.
***
Obudziłam się dość wcześnie, bo równo ze wschodzącym słońcem. Zdążyłam przy okazji przygotować małe śniadanie dla Arona. On obudził się nieco później.
- Już ranek? - spytał.
- Nie, wiesz, po południu - Zaśmiałam się wtedy, a on to odwzajemnił. - Wszystko w porządku?
- Hm... Chyba tak. Czemu pytasz?
- Dzisiaj jakoś tak kiepsko spałeś... Śniło ci się coś? - podpytałam delikatnie.
Basior przez chwilę się zamyślił, a później z lekkim wahaniem w głosie odpowiedział, że nie.
Nie wierzyłam mu zbytnio ale stwierdziłam, iż nie będę naciskać. Może później mi powie?
Niedługo po Aronie obudził się również szczeniak. Najpierw się z nami przywitał z uśmiechem.
- Pomożecie mi dzisiaj znaleźć rodziców prawda?
Wymieniłam z Aronem porozumiewawcze spojrzenia.
- Jasne - uśmiechnęłam się, a basior mi przytaknął.
Jak już załatwimy tą sprawę to muszę wyciągnąć jakoś od Arona co mu się śniło... - dodałam w myślach.
Aron? :3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz